Artykuły

Obciachowo i szowinistycznie

W Polsce słowo „ojczyzna” to obciach. Przekonał się o tym Piotr Wolwowicz w „Must be the music. Tylko muzyka”. Jego występ wywołał ostrą krytykę jurorów. Stał się kolejnym pretekstem do sporu o kształt polskiego patriotyzmu. Tak niszczy się Polskę i patriotyzm. Ten młody człowiek nie został oceniony merytorycznie. Jury „Must be the music. Tylko muzyka” nie zachowało się profesjonalnie. Nie może być tak, że każdy, kto powie słowo „ojczyzna”, jest uważany za gorszego. Głównym odbiorcą takich programów jest młodzież. Przekazano jej otwarty sygnał, że w Polsce wypada wstydzić się słowa „ojczyzna”? „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – wołał szesnastowieczny poeta Andrzej Frycz Modrzewski.

Tymczasem na Zachodniej Ukrainie młodzieży wpajany jest skrajny szowinizm. Ten zatruty siew daje już „owoce”. Otóż w miniony piątek, 25 marca 2011 r., młodzież szkolna z Wschodniej Galicji (Zachodnia Ukraina) przyjechała do Sewastopola na 4 etap szkolnej olimpiady biologicznej. Młodzi Galicjanie głośno znieważali mieszkańców Krymu, wyzywając ich od Moskali, następnie w ramach jakiegoś swoistego protestu nagłośnionego w Internecie rwali na strzępy wszelkie rosyjskojęzyczne książki, broszury i gazety, rozrzucali śmieci, dewastowali meble i zasłony w oknach, słowem zachowali się jak dzikusy. W ten sposób objawiły się skutki „wychowywania” młodzieży na Zachodniej Ukrainie w duchu nienawiści do innych narodów, czyli ksenofobii (można o tym przeczytać na: www.nr2.ru). We Lwowie osławiona Iryna Farion, deputowana Lwowskiej Rady Obwodowej, z okazji rocznicy urodzin i śmierci Tarasa Szewczenki wygłosiła młodzieży „najważniejsze” przesłanie poety: ojczyzna wymaga krwi wrogów. Swego czasu deputowana Iryna Farion wywołała skandal, gdy podczas „lekcji poprawnego pisania” w jednym z lwowskich przedszkoli poradziła dzieciom mającym rosyjskie imiona, aby wyjechały z Ukrainy.

Z kolei ukraińska poetka Marianna Warciw, pracująca jako pielęgniarka, która wsławiła się już nawoływaniem do wyburzania zabytków architektury doby Polski i Austrii we Wschodniej Galicji, czyli w zasadzie wszystkich, ponieważ przywołują pamięć o zniewoleniu Ukraińców i tym samym ich znieważają, tym razem proponuje kastrację tych ludzi, którzy proponują zmianę nazwy miasta Iwano-Frankowsk na Stanisławów albo skrócenie tej nazwy do „Franek”. O swoich „egzotycznych” pomysłach pisze na blogu umieszczonym stronie: http://firtka.if.ua.

Czy to wszystko jest normalne? Chyba nie. Nie można przechodzić obok tego wszystkiego obojętnie. Brak reakcji na tego typu incydenty jest przyzwoleniem na szerzenie się szowinizmu i nacjonalizmu.

Polacy powinni być dumni ze swojej Ojczyzny i mają prawo o tym pisać, mówić i śpiewać. Piotr Wolwowicz stał się bohaterem na YouTube i ma coraz to więcej sympatyków i zwolenników (donoszą o tym lokalne „Nowiny” z Rzeszowa: www.nowiny24.pl). W czasie okupacji Niemcy też propagowali bezmyślną porno-rozrywkę dla Polaków (takie piosenki są promowane w „Must be the music. Tylko muzyka”), a Szopen był zakazany. Ale Niemcom zagrażał polski patriotyzm, a czy teraz też komuś zagraża? O tym nie muszę chyba nikogo przekonywać. Naród bez poczucia patriotyzmu i patriotów przestaje być wolnym narodem, a staje się narodem zniewolonym. Na tym polu znakomicie spisują się wszystkie stacje komercyjne zarządzane przez byłych TW. Natomiast rząd Donalda Tuska niszczy ostatnie ostoje patriotyzmu: polskie szkoły forsując nową reformę edukacyjną pozbawioną polskich pisarzy i poetów, bohaterów narodowych. Jeszcze ze trzydzieści lat, a dzieci w szkole będą uczyły się o tym, że Polska swój rozkwit kulturowy i rozwój gospodarczy zawdzięcza masonom z Unii Europejskiej, a przed UE niczego nie było.