"Kulig" z epilogiem w szpitalu

policjaW szpitalu przebywa uczestnik "kuligu" w Wysokiej Strzyżowskiej. Siedział na sankach przywiązanych sznurkiem do volkswagena golfa. Na zakręcie w sanki uderzył samochód jadący z przeciwka. Policja ustala przebieg kuligu, kierowcy golfa grozi odpowiedzialność karna za spowodowanie wypadku drogowego.

Nie doszłoby do tego wypadku, gdyby kierowca wykazał się rozsądkiem. Wczoraj wieczorem z Wysokiej Strzyżowskiej dotarło wezwanie o pomoc. Załoga karetki pogotowia udzieliła jej ofierze "kuligu", 19-letniemu mężczyźnie. Doznał obrażeń nogi, jest w szpitalu.

Jak ustalili policjanci, mieszkaniec Godowej przymocował sznurkami do volkswagena golfa swojego ojca trzy pary sanek. Na sankach usiedli jego znajomi i "zaprzęg" ruszył. Na ostatnich siedzieli dwaj mężczyźni w wieku 19 17 lat. Golf jechał pokrytą lodem drogą przez Wysoką Strzyżowską w kierunku Dobrzechowa. Na zakręcie w prawo sanki zostały zniesione na lewą stronę jezdni. Z naprzeciwka jechał samochód renault espace. Jego kierowca próbował hamować, jednak nie udało mu się uniknąć zderzenia z sankami.

Wskutek wypadku ranny jest 19-letni mężczyzna, drugi pasażer sanek ma stłuczoną nogę, jednak odmówił przyjęcia pomocy w szpitalu. Był pod nieznacznym wpływem alkoholu, trzeźwy był natomiast kierowca golfa. W sumie w kuligu brało udział sześciu nastolatków nie licząc kierowcy golfa.

Policja w Strzyżowie prowadzi w tej sprawie dochodzenie.

{jcomments on}
Web Marketing