Artykuły

Lekarz przeszczepił nerki z nowotworem

W piątek, 19 listopada, zapadł wyrok w sprawie przeszczepienia dwóm pacjentom lubelskiego szpitala organów zainfekowanych nowotworem. Sąd Rejonowy w Lublinie skazał winnego zaniedbania, lekarza Andrzeja P., na dwa lata za nieumyślne spowodowanie raka po przeszczepieniu pacjentom chorych nerek. Lekarz ma również zapłacić dwa tysiące złotych grzywny. Wyrok nie jest prawomocny. 

Sprawa toczy się już od 2005 roku, kiedy to od 19-letniego dawcy pobrano dwie nerki i wątrobę, które następnie zostały uznane za kwalifikujące się do przeszczepienia, choć w wyniku przeprowadzonych badań można było stwierdzić zainfekowanie organów komórkami grasiczaka. Późniejsze badania wykazały jednak, że nie był to nowotwór grasicy, a chłoniak. U pacjentów po przeszczepieniu chorych narządów wykryto białaczkę limfoblastyczną, która jest chorobą nowotworową krwi. Andrzejowi P. zarzuca się, iż jako koordynator ds. transplantacji szpitala specjalistycznego nr 4 w Lublinie uznał obie nerki, mimo przeprowadzonych badań wskazujących na możliwość obecności nowotworu w organizmie dawcy, za właściwe do operacji przeszczepienia. Lekarz nie przyznał się do winy. Twierdz, że wysłał próbki budzącej wątpliwości tkanki do analizy, jednak otrzymał telefoniczne zapewnienie, że w nadesłanym do badań materiale nie ma niczego podejrzanego. Na tej podstawie podjął decyzję o transplantacji narządów. O tym, że w tkance pobranej od dawcy jest chłoniak Andrzej P. miał dowiedzieć się kilka miesięcy później od lekarzy z Warszawy, którzy przyjechali do Lublina pobrać kolejny organ do przeszczepu.

{jcomments on}