Pt19042024

AktualizacjaPn, 23 Paź 2023 1pm

Krem z kwasem hialuronowym - kiedy sprawdzi się najlepiej?

Krem z kwasem hialuronowym - kiedy sprawdzi się najlepiej?

Krem z kwasem hialuronowym to rozwiązanie, które o...

Opieka medyczna w UE

Opieka medyczna w UE

Z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej, drzw...

Botoks czy kwas hialuronowy – co lepsze na zmarszczki?

Botoks czy kwas hialuronowy – co lepsze na zmarszczki?

Zmarszczki to zmora wielu kobiet. Dzisiaj można je...

Ziarna chia w diecie na endometriozę

Ziarna chia w diecie na endometriozę

Dieta odgrywa ogromną rolę w profilaktyce i leczen...

Jak zabezpieczyć oko przed wysychaniem w czasie snu?

Jak zabezpieczyć oko przed wysychaniem w czasie snu?

Bardzo zaawansowany zespół suchego oka może dokucz...

Infekcje układu moczowego u pacjentów cewnikowanych.

Infekcje układu moczowego u pacjentów cewnikowanych.

Cewnikowanie jest bardzo powszechnym zabiegiem wyk...

build_links(); ?>
Back Jesteś tutaj: Start Zdrowie W szpitalnej dżungli

W szpitalnej dżungli

korytarzSzpital jest z założenia miejscem nieprzyjemnym, do którego kierujemy się dopiero w sytuacji, kiedy nasze zdrowie jest narażone na niebezpieczeństwo. Z poważnymi schorzeniami i nadzieją na ich rozwiązanie oddajemy się w ręce - jak nam się wydaje - kompetentnych specjalistów. Nasze rozczarowanie okazuje się być tym większe, kiedy dowiadujemy się, że owi znawcy często okazują się osobami nieprofesjonalnymi i nie posiadającymi odpowiedniej wiedzy, a szpital, do którego trafiliśmy, zdaje się być dżunglą, w której ciężko jest przetrwać nawet najbardziej wytrzymałym pacjentom.

Horror rozpoczyna się już na izbie przyjęć, gdzie po spędzeniu od 4 do nawet 8 godzin dowiadujemy się, na podstawie jedynie wstępnego badania, że jesteśmy śmiertelnie chorzy. Reakcja rodziny oraz pacjenta zostaje zupełnie zlekceważona przez lekarkę, która zdaje się być nieprzygotowana do warunków szpitalnych nie tylko w związku z podejściem do pacjenta, ale przede wszystkim w dziedzinie wiedzy medycznej wydając „wyrok”, jak się później okazuje - błędny. 

Uzyskanie konkretnych informacji na temat stanu zdrowia pacjenta czy planowanych badań graniczy z cudem, a personel wydaje się być oburzony samym faktem zadawania tego typu pytań. Dalszy pobyt pozostawionych na łaskę szpitala pacjentów wcale nie wydaje się lepszy. Obskurne toalety, brak papieru czy środków czystości to tylko początek problemów. Niewygodne łóżka, w większości bez możliwości regulacji pozycji i ustawień, bez wątpienia nie pomagają pacjentom leżącym na oddziale w jednym z rzeszowskich szpitali. Niepocieszający jest również fakt, że stan naszego zdrowia jak i samopoczucie, uzależnione jest niejednokrotnie od kadry medycznej, na którą trafimy. Pacjent, którego bliscy czy rodzina nie mają możliwości odwiedzać, zostaje pozostawiony na łaskę otaczających go ludzi. Jego byt w szpitalnej dżungli jest zależny wyłącznie od lekarzy i pielęgniarek. Wśród ogromu niechętnych, zmęczonych oraz znudzonych pracą osób, znajdą się nieliczne perełki, jednak szansa na trafienie właśnie na nich jest niewielka.

Ciągłe myśli o utracie zdrowia i tym co będzie dalej towarzyszą bez wątpienia wszystkim chorym, a szczególnie tym, którzy oprócz zmartwienia o swoje zdrowia muszą walczyć też o odpowiednie traktowanie w szpitalu.  Tak zdany na siebie pacjent staje się zupełnie bezradnym widzem spektaklu, w jakim zdaje się również pełnić rolę statysty, któremu przedstawia się strzępy informacji na temat stanu zdrowia, planowanych badań, czy też terminu opuszczenia szpitala. W zasadzie, to w niewiele lepszej sytuacji znajdują się tzw. szczęściarze, w których imieniu toczy odwieczny bój rodzina. Walka ta polega na naciskach ze strony bliskich pacjenta na lekarzy i pielęgniarki, którzy mają widoczny problem z przekazaniem prostych komunikatów dotyczących stanu zdrowia pacjenta. Oprócz oczywistego braku udzielenia jakiejkolwiek informacji, często stosowanymi praktykami przez personel jest unikanie czy dezinformowanie bliskich chorego.

A przecież pacjenci są przeważnie osobami nieznającymi się na medycynie i nie wymagają fachowych określeń, a podstawowych informacji o swoim dalszym losie w szpitalu. Ogólnie rzecz biorąc, trudno oprzeć się wrażeniu wszechogarniającego bałaganu i zamętu panującego na całym oddziale. Nie powinien więc nikogo dziwić fakt, że na porządku dziennym są sytuacje, w których pacjent oczekując od dwóch dni na czczo na rezonans, zostaje bez wcześniejszego uprzedzenia skierowany na badanie USG. 

Jednakże jedną z najtrudniejszych sytuacji dla pacjenta jest ta, w której z radością przygotowując się do powrotu do domu, tego samego dnia otrzymuje informację, że kolejne 2 dni zamiast w domowym zaciszu spędzi na sali szpitalnej. Niewystarczający jest sam fakt, że pacjent nie wróci w planowanym terminie do bliskich, bowiem potęguje go sytuacja, w której musi tłumaczyć się przed samą ordynatorką ze swojego nieświadomie przedłużonego pobytu, którego powodem okazuje się być brak przeprowadzonego badania. Niezrozumiały jednak jest fakt, że to pacjent musi się tłumaczyć a nie personel medyczny, a także niejasna jest kwestia z jakiego powodu zadecydowano o wypisie bez przeprowadzenia istotnego badania. 

Dużo mówi się na co dzień o polepszeniu stanu polskiej służby zdrowia, o remontach oraz o zmianie podejścia do pacjentów. Zmiany nie są jednak widoczne podczas odwiedzin w większości polskich szpitali. Są oddziały, na których można spotkać się z fachową opieką, życzliwym podejściem do pacjenta czy bardzo dobrymi warunkami sanitarnymi, natomiast piętro czy dwa niżej, w tym samym szpitalu, znajdą się również takie, na których wszystko funkcjonuje inaczej niż powinno. W tym miejscu nasuwa się pytanie: dlaczego w jednym szpitalu panuje tak duża różnica między warunkami sanitarnymi, wyposażeniem oraz podejściem do pacjenta? Teraz wydaje się być jasna sytuacja, w której kilku pacjentów po wizycie w tym samym szpitalu ma odmienne zdanie na temat tego samego miejsca. 

O ile w mniej istotnych usługach, jak branża odzieżowa czy rozrywkowa, rynek polski bardzo rozwinął się, o tyle w sektorze opieki zdrowotnej wydajemy się być w dalszym ciągu daleko w tyle. Odwiedzając niektóre oddziały polskich szpitali można odnieść wrażenie, że czas się zatrzymał, bowiem pacjent, zupełnie jak za czasów komunizmu, jest traktowany jako pasożyt, a jego funkcjonowanie w szpitalnych murach jest zależne od wszechpotężnego personelu medycznego. 

Co musi się wydarzyć, żeby pacjenci mogli liczyć na fachową opiekę i godne warunki w czasie pobytu w szpitalu? Dlaczego panuje tak duże zróżnicowanie między oddziałami jednego szpitala? Czy jedynym wyjściem wydaje się być całkowita prywatyzacja polskiej służby zdrowia? Okazuje się, że niewystarczającą ceną jest po prostu zdrowie człowieka, a przykład jak się wydawało całkowicie przejaskrawionego serialu „Daleko od noszy” nie zawsze odbiega tak dalece od prawdy.

Na skróty...

Wiadomości

Magazyn

  • Promocja
  • Czy wiesz, że...
  • Magazyn Policyjny

Sport

  • Żużel
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Tenis

Turystyka

  • Bieszczady
  • Dalekie Wyprawy
  • Podkarpacie

Kultura

  • Książki
  • Muzyka
  • Kino
  • Promocje

Zdrowie

  • Pierwsza Pomoc
  • Zdrowie i Urodai 
  • Poradnik

Regulaminy

  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin

Administracja