Cz28032024

AktualizacjaPn, 23 Paź 2023 1pm

build_links(); ?>
Back Jesteś tutaj: Start Wiadomości Aktualności z Mielec Mieleckie lądowisko wpisane do rejestru Urzędu Lotnictwa Cywilnego

Mieleckie lądowisko wpisane do rejestru Urzędu Lotnictwa Cywilnego

BHMieleckie lądowisko wpisane do rejestru Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Jest też porozumienie z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym

Płyta gotowa do użytkowania

Zakończenie budowy lądowiska dla śmigłowców ratunkowych mielecki szpital uroczyście świętował w listopadzie. Teraz - wpisem do rejestru Urzędu Lotnictwa Cywilnego - zamknięto drugi etap prac, związany już ściśle z formalnym przygotowaniem obiektu do użytkowania. Szpital porozumiał się także z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym, co oznacza, że nie ma już żadnych przeszkód, by lądowisko zaczęła działać.

Już w listopadzie, gdy uroczyście zakończono budowę akcentując to manewrami Black Hawka nad płytą lądowiska, zapowiedziano kolejny etap prac - proceduralny, czyli starania o wpisanie lądowiska do oficjalnej ewidencji Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Są one poprzedzone m.in. zdobyciem pozwolenia na budowę i uzgodnieniami np. z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej oraz Strażą Pożarną. Już wtedy było jasne, że wszelkie formalności mogą trwać nawet pół roku. Jednak po weryfikacji dokumentów ULC uznał, że lądowisko - bez zaleceń wprowadzenia poprawek, już może trafić do rejestru Urzędu. Do Mielca zawitał również pilot Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Wcześniej, nieoficjalnie, pojawiały się doniesienia, m.in. medialne, o tym, jakoby LPR uznawał drzewa za utrudniające lądowania, ale długo nie wiedzieliśmy o czym dokładnie mowa, zwłaszcza, że nikt inny tego typu uwag nie zgłaszał, łącznie z pilotami Black Hawka i ULC. Ale sprawa się wyjaśniła - mówi Aneta Dyka-Urbańska, rzecznik prasowy szpitala. - Gościł u nas pilot z LPR i wyjaśnił, że oczywiście Pogotowie nie może nam niczego narzucić, ale pilot chce udzielić pewnych praktycznych wskazówek, które mogą dodatkowo usprawnić manewry nad lądowiskiem - wyjaśnia rzecznik. Rozmowy z dyrekcją szpitala przyniosły konkretne ustalenia. - Przedstawiciel LPR dokonał własnych pomiarów, z których wynikało, że pracę pilotom ułatwiłoby ścięcie jednego z drzew, ewentualnie ogłowienie czterech innych. Chodziło o usunięcie starej topoli, tak więc nikt nie widział przeszkód, by tak się stało. Dziś jej już nie ma, wycięto przy tym jeszcze cztery inne drzewa, ale to już głównie dlatego, że w niedalekiej perspektywie i tak trzeba by to rozważać ze względu na stan drzew. Te niewielkie zmiany sprawiły, że współpraca z LPR zaczęła się układać sprawnie – mówi Leszek Kołacz, dyrektor szpitala. - Sporządziliśmy notatkę, w której wspomniano również m.in. o tym, że przy najbliższym nocnym locie zwrócimy uwagę na jedno ze świateł, by mieć pewność, że jest maksymalnie widoczne. Nawet, gdyby trzeba je było przesunąć, jest to kwestia kosmetyczna. LPR poprosił również o doprecyzowanie warunków dotyczących lądowania nocą. Realizacja naszych ustaleń jest w toku. Co prawda po wpisie do rejestru ULC formalnie nie ma już żadnych przeszkód, by z lądowiska w pełni korzystać, ale chcieliśmy jeszcze wziąć pod uwagę sugestie LPR, aby współpraca dobrze się układała.

wizyta-pilota-LPRDyrektor dodaje, iż jest zaskoczony faktem, że powstało medialne zamieszanie związane z faktem, że w Nowy Rok śmigłowiec LPR lądował na pobliskim lotnisku, a nie lądowisku. - Przecież na tamtym etapie można się było tego spodziewać. Po wyjściu ekip budowlanych następują kontrole, formalności i to jest całkowicie naturalne. W dniu zakończenia prac budowlanych było wiadomo, że przed nami procedury i uzgodnienia, które muszą potrwać. A tu nagle zaczęły się insynuacje, że lądowisko niby oddane do użytkowania, ale niewykorzystane, co było absurdem. Pisano, że nie działa, więc zmarnowano pieniądze itp., podczas gdy plan działań był realizowany idealnie i nigdy takiego zagrożenia nie było - zaznacza Leszek Kołacz, dyrektor szpitala. - Zapewne to nieporozumienie wynikało to z niewiedzy osób, które usiłowały zająć się tematem, może chęcią znalezienia sensacji, czy niezrozumieniem pewnych mechanizmów, bo przecież zakończenie budowy, choć to oczywiście niezwykle ważny etap, to jednak nie jest oddanie do użytkowania. I było to wyraźnie i wielokrotnie podkreślane. Natomiast ostatecznie same procedury poszły bardzo sprawnie, zajęły zaledwie kilka tygodni, a nie trzy miesiące czy nawet pół roku, bo i to początkowo należało brać pod uwagę – dodaje dyrektor.

TEKST DECYZJI URZĘDU LOTNICTWA CYWILNEGO

{jcomments on}

Na skróty...

Wiadomości

Magazyn

  • Promocja
  • Czy wiesz, że...
  • Magazyn Policyjny

Sport

  • Żużel
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Tenis

Turystyka

  • Bieszczady
  • Dalekie Wyprawy
  • Podkarpacie

Kultura

  • Książki
  • Muzyka
  • Kino
  • Promocje

Zdrowie

  • Pierwsza Pomoc
  • Zdrowie i Urodai 
  • Poradnik

Regulaminy

  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin

Administracja