Cz25042024

AktualizacjaPn, 23 Paź 2023 1pm

build_links(); ?>
Back Jesteś tutaj: Start

Artykuły

Od kołyski aż po grób?

Adam Krzyżanowski, czołowy liberał dwudziestolecia międzywojennego zauważył w „Zasadach ekonomiki”, że dobrobyt jednostek nie zależy wyłącznie od ich własnej przedsiębiorczości, inicjatywy czy też uzdolnień. W równym stopniu jest on determinowany przez politykę społeczną i gospodarczą państwa. Wysokość podatków, poziom dróg, obecność wykształconych pracowników to tylko niektóre bardziej trywialne aspekty wspomnianego zagadnienia.

Od czasów księcia Otto von Bismarcka, prekursora ubezpieczeń społecznych żyjemy w paradygmacie państwa opiekuńczego. Dzięki temu nie musimy się przynajmniej w teorii martwić o dostatnią starość, odpowiednią edukację, opiekę dla naszych dzieci w przedszkolach i żłobkach, bezpłatną służbę zdrowia. Od kołyski aż po grób możliwość korzystania z nich gwarantuje nam rząd. Jakość tych usług jest w rzeczywistości na tyle mierna, że większość Polaków wybiera ich prywatne odpowiedniki. W przypadku opieki medycznej oraz edukacji, potencjalnie, jeżeli nasz portfel na to pozwoli, możemy mieć dostęp do setek, a może nawet tysięcy konkurujących o nasze pieniądze podmiotów. Niektórzy twierdzą, że sytuacja podobnie kształtuje się w przypadku emerytur. Mamy bowiem na rynku ZUS, Otwarte Fundusze Emerytalne oraz usługi finansowe oferowane przez banki umożliwiające nam odkładanie pieniędzy na starość. Część polityków chce nas pozbawić możliwości oszczędzania w OFE lub też drastycznie ją ograniczyć. Czy mamy się czego obawiać? Na wstępie należy zaznaczyć, że konkurencja w każdym sektorze gospodarki jest dobra dla ewentualnych klientów. Mają oni bowiem większą ofertę lepszych i tańszych produktów. W kontekście rynku ubezpieczeń społecznych Robert Gwiazdowski, prezes Centrum im. Adama Smitha stwierdził, że w Polsce w branży emerytur ukształtował się monopol ZUS oraz oligopol OFE. Polacy nie mogą swobodnie wybrać depozytariusza swoich pieniędzy. Jesteśmy skazani na ZUS tudzież OFE. Sąd Najwyższy jednoznacznie stwierdził, że pieniądze na naszych kontach nie należą do nas. Uzasadnienie sędzi SN Małgorzaty Wrębiakowskiej-Marzec opiera się na stwierdzeniu, że odkładanie składek na OFE jest obowiązkowe, więc zgromadzone środki nie są prywatną własnością obywatela. Należą zatem nie do przyszłego emeryta, ale do systemu emerytalnego.

Oczywiście OFE również nie posiadają niezależności w lokowaniu naszych pieniędzy. Ustawa o funduszach emerytalnych narzuciła im limity, aby nie okazało się, że ubezpieczyciel przeinwestował w akcjach tudzież opcjach. W większości lokują one zatem środki w obligacjach i bonach gwarantowanych w 100 % przez nasz rząd. Jest to kolejny dowód paternalizmu elit. Wiadomo bowiem, że obywatel samodzielnie nigdy nie dałby sobie rady z zakupem papierów wartościowych emitowanych przez państwo. Co gorsza mógłby wybrać bardziej opłacalne metody oszczędzania, a to z kolei byłoby w stanie wykończyć budżet.

To, co decyduje o funkcjonowaniu obecnego systemu emerytalnego, to prowizja, którą otrzymują Powszechne Towarzystwa Emerytalne za nasze pełnomocnictwa na rynku państwowych papierów wartościowych. Jak podaje Jerzy Krajewski, były redaktor Telewizji Biznes TVP 2 w 2010 zysk OFE wyniósł 893,5 mln zł.  W przypadku zmniejszenia od 1 maja 2011 r. składki przekazywanej do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc., opłaty z tytułu prowizji i zarządzania funduszami wyniosą ok. 1,3 – 1,4 mld zł. Robert Gwiazdowski zauważył, że aktualnie jesteśmy widzami debaty między zwolennikami aktualnego systemu emerytalnego, którzy podzielili się na dogmatyków i pragmatyków. Po jednej stronie mamy zatem dogmatyków reprezentowanych przez Leszka Balcerowicza, twierdzących, że obecny ustrój jest najlepszym z możliwych. Po drugiej pragmatyków deklarujących, że OFE to był dobry pomysł, lecz został wypaczony. Debatując o naszych emeryturach, eksperci poruszają się w określonej i jasno deklarowanej szkole myślenia. Cała dyskusja ma oczywiście sens. Niemniej jednak należy uświadomić Polakom, że stanowi ona oczekiwanie przyszłych drastycznych reform systemu emerytalnego. Być może niedługo jeszcze bardziej liberalny rząd odważy się zapytać Polaków, czy w zamian za obietnicę dostatniej starości nie woleliby inwestować swoich pieniędzy samodzielnie, choćby w nieruchomości.

{jcomments on}

Na skróty...

Wiadomości

Magazyn

  • Promocja
  • Czy wiesz, że...
  • Magazyn Policyjny

Sport

  • Żużel
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Tenis

Turystyka

  • Bieszczady
  • Dalekie Wyprawy
  • Podkarpacie

Kultura

  • Książki
  • Muzyka
  • Kino
  • Promocje

Zdrowie

  • Pierwsza Pomoc
  • Zdrowie i Urodai 
  • Poradnik

Regulaminy

  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin

Administracja