Wt16042024

AktualizacjaPn, 23 Paź 2023 1pm

build_links(); ?>
Back Jesteś tutaj: Start Wiadomości Aktualności z Rzeszów Rzeszowskie wojny parkingowe

Rzeszowskie wojny parkingowe

parking_znak_1Nie ulega wątpliwości to, że Rzeszów musi wciąż się rozwijać. Nie chodzi oczywiście o powstawanie kolejnych blaszanych kolosów, w których handel kwitnie każdego dnia i które to rzekomo są niezbędne do rozwoju miasta. Miasto czeka na inwestycje dalekosiężne, które przynieść mogą wymierne skutki na wielu płaszczyznach.

Ostatnio masowo powstają w naszym mieście nowe budynki mieszkalne. Jak po deszczu rosną całe osiedla. Stawiamy na studentów, których pragniemy w mieście zatrzymać. Wabi się również przyjezdnych, którzy szukają pracy i edukacji na poziomie dla siebie i swoich dzieci. Odnosi się jednak wrażenie, że niektóre budowy są w naszym mieście wręcz nie na miejscu.

 Chaos i bałagan, którego nie da się zatuszować światełkami, kwiatami i pomnikami. Chodzi np. o budowanie na terenach już gęsto zaludnionych, w miejscach w których mieszkanie może być uciążliwe, jak chociażby przy lotnisku i torach kolejowych, czy terenach narażonych na podtopienia. Zawsze nowe inwestycje wiążą się z utrudnieniami i zmianami. Wybudowanie domu mieszkalnego obwarowane jest setkami nakazów i zakazów. Developer musi zapewnić dostęp bezpośredni do drogi publicznej. Ma zapewnić też miejsca parkingowe. W większości nowych budynków w Rzeszowie, developerzy zapewniają w podziemiach parkingi. Mało jednak kogo stać na wykup miejsca parkingowego za 20 tys. złotych. Parkowanie odbywa się „na chama", albo metodą „kto szybszy, ten lepszy". Cierpią również ci, którzy płacą podatek za miejsce pod swoim blokiem, ale mogą jedynie pomarzyć o znalezieniu miejsca po powrocie z pracy.

Rzeszów tak jak inne duże miasta, ma problemy z miejscami parkingowymi. To problem narastający- w naszym mieście budowano ostatnio wszystko; tylko nie parkingi. Ba, zdarza się, że pod nowo utworzonymi marketami miejsc jest dosłownie kilka. Dopuszczane są budowy, które utrudniają komunikację miejską, więc co tu dopiero wymagać miejsc postojowych. Na osiedlu Tysiąclecia w Rzeszowie powstał nie tak dawno blok mieszkalny. Oprócz tego znajduje się tu wiele sklepów, a co za tym idzie- parkuje wiele aut służbowych i dostawców. Oprócz tego są mieszkańcy długiego bloku przy ulicy oraz wieżowca. Dodatkowym problem będzie również nowy dyskont, który już niedługo zostanie otwarty na tym osiedlu. Ma on miejsca parkingowe dla klientów, nie da się jednak ukryć, że natężenie ruchu na uliczkach osiedlowych z pewnością wzrośnie do maksimum.

Jeden z szaleńczych pomysłów na rozwiązanie tej patowej sytuacji, znalazł się w ulotkach wyborczych jednego z kandydatów „Rozwoju Rzeszowa". Z załączonej kserokopii przedstawiającej wnioski do budżetu miasta prezydenta Ferenca znalazł się taki oto zapis: „Budowa parkingu zielonego przy ul. Różanej na wysokości budynku wielorodzinnego Warszawska 1/3 (około 50 miejsc parkingowych)". Dalej czytamy jakże ważkie uzasadnienie planu: „ Budowa budynku wielorodzinnego przy ul. Różanej spowodowała duże zagęszczenie i konflikty z powodu chronicznego niedoboru miejsc postojowych". Świetnie, z tym, że jest mały haczyk. Miejsce o którym mowa to plac dla dzieci ze sprzętem na który fundusze zbierali sami mieszkańcy. Wystarczy spytać, gdzie dzieci będą mogły się wyszaleć, albo gdzie matki z wózkami mają sobie usiąść? Poza tym w umowie z developerem były z pewnością zapisy o planowanej ilości miejsc parkingowych, więc nagłe urzędnicze przebudzenie i stwierdzenie, że poprzez powstanie nowego budynku zwiększyło się zapotrzebowanie na parking, jest co najmniej nie na miejscu. Coś w takim bądź razie nie grało od początku. Nie da się ukryć, że jest to urok blokowisk, jednak czy nieudolność w podejmowaniu decyzji na pewnych szczeblach, można usprawiedliwiać i tuszować takimi „pseudomodernizacjami".

Nieprzemyślanych decyzji jest na pęczki. Zabieranie placu zabaw nie jest rozwiązaniem narastającego problemu. Najmłodsze pokolenie nie może cierpieć za błędy dorosłych. „Ja mam dwójkę dzieci i jedno auto i nie będę nikogo przekonywała co jest dla mnie ważniejsze"- mówi poruszona mieszkanka." Czy 50 dodatkowych miejsc odkorkuje nasze piękne miasto?"- pyta ironicznie pan Marek, taksówkarz. A może warto pomyśleć, żeby zamiast kolejnego handlowego centrum, zainwestować w parkingi piętrowe? Zrobić choć raz coś, co miałoby wymierne skutki na wszystkich. Skutki widoczne, namacalne i oczekiwane przez mieszkańców i przyjezdnych. Dzieci głosu w wyborach nie mają i nie obronią swych placów zabaw. Wciąż pozostaje wiara, że parkowanie kiedyś przestanie być katorgą. Skoro Rzeszów jako miasto, chce być ceniony i szanowany, niech zadba o uwolnienie chodników od zaparkowanych aut i nie czeka na cud. Samo się nie zrobi, pewne jest natomiast, że ten nierozwiązany problem będzie co raz cięższą kulą u nogi dla nas wszystkich.

{jcomments on}

Na skróty...

Wiadomości

Magazyn

  • Promocja
  • Czy wiesz, że...
  • Magazyn Policyjny

Sport

  • Żużel
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Tenis

Turystyka

  • Bieszczady
  • Dalekie Wyprawy
  • Podkarpacie

Kultura

  • Książki
  • Muzyka
  • Kino
  • Promocje

Zdrowie

  • Pierwsza Pomoc
  • Zdrowie i Urodai 
  • Poradnik

Regulaminy

  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin

Administracja