Pt19042024

AktualizacjaPn, 23 Paź 2023 1pm

build_links(); ?>
Back Jesteś tutaj: Start Magazyn Kategorie Z życia wzięte Nie zajmuj bez potrzeby numeru alarmowego!

Nie zajmuj bez potrzeby numeru alarmowego!

Praca dyspozytorek pogotowia paraliżowana przez pytania o… dyżury aptek

Podczas gdy dyspozytorka np. pilnie przekazuje świadkowi wypadku wytyczne dotyczące udzielania pomocy przedmedycznej poszkodowanemu, do którego już pędzi karetka, rozmowę przerywa nawet kilka razy telefon z pytaniem, jaka apteka pełni dyżur. – Naprawdę nie takie jest przeznaczenie telefonu alarmowego. Takich rzeczy robić nie wolno, a stało się to groźną plagą –mówi lek. med. Jerzy Gromny, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Mielcu.

Trzeba sobie zdać sprawę, że pogotowie wzywane jest głównie w sytuacjach, w których życie człowieka jest zagrożone. Wtedy w dyspozytorni zbiera się kluczowe informacje, liczy się każda sekunda, a często świadkowie zdarzenia podejmują reanimację pod dyktando dyspozytorki. I często właśnie wtedy rozdzwaniają się telefony. - Oczywiście dyspozytorka musi je odebrać, bo nie wie, czy ktoś kolejny nie potrzebuje pilnie pomocy, a gdy to zrobi okazuje się, że przerwano jej po to tylko, aby zapytać, która apteka pracuje albo ze skargą, że okolicy nie można kupić leku lub że ludzie dzwonią do drzwi apteki, a nikt nie otwiera. Nie mniejszy problem mają dyspozytorki z telefonami osób pytających na przykład o numer telefonu na dany oddział szpitalny – mówi lek. med. Jerzy Gromny, dyrektor pogotowia, dodając, że pogotowie nie ma żadnego wpływu na pracę aptek. – Całe to zjawisko jest zdumiewające, bo przecież dane np. o dyżurach aptek są powszechnie dostępne: na stronach samorządu, lokalnych portali internetowych, ponadto na każdej aptece jest przecież informacja, gdzie jest pełniony dyżur. Nawet, jeśli nie możemy wyjść z domu czy nie mam dostępu do internetu, to na pewno dużo bezpieczniej jest wykonać telefon do znajomego, który pomoże nam bez narażania innych. Strona szpitala zawiera dane dotyczące oddziałów, w tym numery telefonów.

Telefon alarmowy pogotowia i cały system jest przystosowany do reakcji w sprawach zagrożenia ludzkiego zdrowia i życia. Nie jest to bezpłatna infolinia – tłumaczy Krystyna Polak, koordynator medyczny pogotowia. Dodaje, że dyspozytorki nie mają pojęcia, gdzie dana apteka ma dzwonek służący do przyzywania sprzedawcy, ani dlaczego ewentualnie nikt nie reaguje. Ale przede wszystkim w żadnym wypadku nie mogą się zajmować tego typu rozmowami na linii alarmowej.

– Telefony w sprawach niezwiązanych z wezwaniem to prawdziwa zmora. W święta jedna z dyspozytorek odebrała kilkanaście takich telefonów, z których każdy zakłócił jej pracę, oderwał od innych, niezwykle ważnych czynności. Jedna osoba dzwoniła pięć razy w sprawie apteki, raz gdzie jest dyżur, potem, że nikt tam nie otwiera, następnie, że recepta jest błędnie wypisana itd. Ostatecznie osoba ta została surowo upomniana przez dyspozytorkę, której normalna praca była sparaliżowana. A w święta sytuacja jest specyficzna, nie brakuje wielkich emocji, poważnych błędów żywieniowych, a także alkoholu, wypadków, więc i nam pracy nie brak. Nie ma mowy o tym, by mogła ona być zakłócana w ten sposób, bo naprawdę może to doprowadzić do dużych problemów – zaznacza Krystyna Polak.{jcomments on}

Na skróty...

Wiadomości

Magazyn

  • Promocja
  • Czy wiesz, że...
  • Magazyn Policyjny

Sport

  • Żużel
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Tenis

Turystyka

  • Bieszczady
  • Dalekie Wyprawy
  • Podkarpacie

Kultura

  • Książki
  • Muzyka
  • Kino
  • Promocje

Zdrowie

  • Pierwsza Pomoc
  • Zdrowie i Urodai 
  • Poradnik

Regulaminy

  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin

Administracja