Cz18042024

AktualizacjaPn, 23 Paź 2023 1pm

build_links(); ?>
Back Jesteś tutaj: Start Magazyn Kategorie Z życia wzięte Grzesznice

Grzesznice

grzesznice

O prostytucji w ostatnich latach głośno było tylko przez bezczelny rechot Andrzeja Leppera i jego pytanie „Czy można zgwałcić prostytutkę?” Mało kto wie, że dziś prostytutka to przede wszystkim bizneswoman domagająca się zalegalizowania jej „zawodu”. 

Prostytucja to najstarszy zawód świata, znany już choćby z Nowego Testamentu, w którym pojawia się postać Marii Magdaleny – symbol pokutnicy i grzesznicy, tej która nie zasługuje na uwagę czy litość. Ewolucja Marii Magdaleny z nierządnicy w apostoła trwała całe stulecia. Już w „Wierze i Mądrości”, gnostyckim dziele spisanym ok. 250 roku, Maria Magdalena przedstawiana jest jako opoka Kościoła. Marcin Luter uważał ją za myślącą wyłącznie o mężczyznach i ten pogląd na długie lata zakorzenił się w historii Kościoła.

 

Dopiero Paweł VI w 1969 roku oczyścił imię Marii Magdaleny i zmienił jej niechlubny życiorys. Dziś jej postać patronuje zakonom kobiecym w Prowansji, Sycylii i Neapolu. Jest patronką m.in. osób pokutujących, sprowadzonych na złą drogę i więźniów. Jak wiadomo z historii i literatury, nie wszystkie prostytutki zmuszane były do nierządu, dla niektórych był to szybki sposób na podniesienie statusu społecznego, bo być pod opieką wpływowego protektora to prawie jak złapać Pana Boga za nogi: wystawne przyjęcia, bogate powozy, garderoba zapełniona najcudowniejszymi tkaninami, kieszonkowe w całości wydawane na swoje przyjemności, bo za mieszkanie płaci ktoś inny… Czasem kurtyzany stawały się na moment samarytankami i ruszały na pomoc potrzebującym, co również zostało odnotowane na kartach historii. Jednak mimo tego czym były otoczone, nie były szczęśliwe. Jednym brakowało prawdziwych przyjaciół, innym bezinteresowności, a jeszcze inne tęskniły za prawdziwą miłością, bo choć odważyły się zakochać w swoim sponsorze, to wcale nie znaczy, że była to miłość odwzajemniona. Najczęściej były tylko jednymi z wielu innych chwilowych zachcianek bogatego mężczyzny, bądź też – kobiety. 

Handel żywym towarem

Dzieci i kobiety przechwytywane na lotniskach i dworcach, porywane sprzed szkoły czy spod bloku, stają się ofiarami mafii handlującej żywym towarem i są sprzedawane do domów publicznych. Otumaniane narkotykami, zastraszane, głodzone, bite i gnębione stają się łatwą pożywką dla swoich katów. Wywożone do innych państw, okradzione z dokumentów i pieniędzy, zdane są na łaskę gwałcicieli. Sprzedawane na aukcjach internetowych trafiają w miejsca, skąd powrót jest bardzo trudny i ryzykowny. Przez całe wieki handel ludźmi był najnormalniejszą rzeczą na świecie. Człowiek był towarem. Kobieta była pieniądzem i kartą przetargową. Dziś, w XXI wieku, nie wszyscy zaprzestali tych praktyk. Kodeks Karny z 6 czerwca 1997 r. przewiduje zakaz handlu ludźmi w dwóch przepisach, w art. 204 § 4 oraz w art. 253. Pierwszy z nich umieszczono w rozdziale XXV pt. „Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności”, bezpośrednio po przepisach penalizujących nakłanianie do prostytucji oraz czerpanie korzyści majątkowej z uprawiania prostytucji przez inną osobę, tudzież z nakłaniania lub czerpania takich korzyści z prostytucji osoby małoletniej. Przewiduje on karę pozbawienia wolności do lat 3 wobec każdego, kto uprowadza inną osobę w celu uprawiania prostytucji za granicą. Natomiast w rozdziale XXXII Kodeksu Karnego z 1997 r. („Przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu”) ustawodawca przewidział w art. 253 § 1 karalność zbrodni handlu ludźmi: „Kto uprawia handel ludźmi, nawet za ich zgodą, podlega karze pozbawienia wolności od lat 3”. Uzasadnienie wyjaśnia, że przepis powyższy umieszczono „dla wypełnienia zobowiązań konwencyjnych”.Problemem handlu kobietami zajmuje się fundacja La Strada, działająca od piętnastu lat. „Już na początku lat 90-tych do Polski zaczynały docierać pierwsze doniesienia o handlu kobietami. Krajowe gazety pisały o polskich kobietach zmuszanych do prostytucji w domach publicznych Europy Zachodniej. Wiadomości te oparte były na publikacjach, jakie pojawiły się w prasie zachodnioeuropejskiej. (…)Poprzez lobbing La Strada starała się wywrzeć wpływ na autorytety społeczne i przedstawicieli różnych instytucji publicznych (parlamentarzystów, członków partii politycznych, przedstawicieli kościołów, służb granicznych, agencji pracy, agencji artystycznych, ambasad, ministerstw, organizacji pozarządowych, służby zdrowia i pomocy społecznej, organów sprawiedliwości oraz policji), by podjęli działania mające na celu zwalczanie handlu kobietami. Starałyśmy się pozyskać ważne osobistości życia publicznego w Polsce, by zostały społecznymi rzecznikami ofiar handlu kobietami.” – czytamy na oficjalnej stronie La Strady (www.strada.org.pl) 

Seksolatki

To dziewczynki, które mają wiele wspólnego ze studentkami zarabiającymi jako prostytutki na dworcach, czy nastolatkami z galerii handlowych, dla których seks za pieniądze jest kolejnym etapem do zdobywania doświadczenia, zawsze wtedy, kiedy jest na to czas i ochota… Bezpruderyjne, chętne, gotowe na wszystko lolitki zalewają dyskoteki i szkoły. Wcale się nie krępując przystępują do rzeczy. Mówią, że lubią seks (również z nieznajomymi) i eksperymenty w grupie. Młodociany seks jest swego typu modą, nie wypada o nim nie mówić, nie chwalić się, kogo „wyhaczyło się” przez weekend i ile na tym zarobiło. Seks jest trendy. Bo seks jest wszędzie – wystarczy włączyć MTV. I tak jak nastolatki - seksolatki, bo określenie nasuwa się samo, nie mają żadnych skrupułów, tak i chłopcy nie widzą niczego złego w sponsoringu, czy byciu chłopcem do towarzystwa. Wtedy i chłopaka stać na fajne ciuchy, modne lokale i najładniejsze dziewczyny. Wystarczy dać tylko ogłoszenie w prasie, internecie lub na najzwyklejszej tablicy ogłoszeń. 

Spacer po Dzielnicy Czerwonych Świateł

Amsterdam to jedno z najważniejszych centrów kulturalnych w Europie. Ma nie tylko słynną na cały świat orkiestrę symfoniczną filharmonii Concertgebouw, operę, balet czy wiele świetnych teatrów, ale posiada również zalegalizowaną prostytucję, czyli coś o czym panie lekkich obyczajów z niemalże całego świata na terenie swojego działania mogą tylko pomarzyć. Jak podaje Wikipedia (mapka), oficjalnie prostytucję zalegalizowały kraje bloku zachodnioeuropejskiego jak: Grecja, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Irlandia, Luksemburg, Portugalia, Wielka Brytania, Włochy, Niemcy, Austria, Szwajcaria i częściowo Szwecja (w Szwecji, Norwegii i Islandii karze się tylko klientów osób prostytuujących się, a nie osoby trudniące się prostytucją, to znaczy nielegalne jest tylko płacenie komuś za seks). W Holandii prostytucja jest legalna od 1815 roku. Prostytutki są regularnie badane przez lekarzy, a od 1996 roku płacą podatki. Z 25 tysięcy amsterdamskich prostytutek, połowa z nich przyjeżdża z zagranicy, wiele z nich nielegalnie. Umieszczenie się je w oknach oświetlonych na czerwono, a tym samym przenosi się nierząd z ulic miasta do specjalnie do tego wyznaczonych i kontrolowanych miejsc. Ma to zagwarantować mieszkańcom bezpieczeństwo i spokój. 

Bizneswoman

Na Wirtualnej Polsce czytamy: -Teoretycznie prostytucja jest dziś jedyną nieopodatkowaną działalnością zarobkową w Polsce. Nasze prawo nie zabrania bowiem czerpania korzyści majątkowych ze świadczenia tego rodzaju usług, zabrania jedynie zawierania umów cywilnoprawnych obejmujących tę strefę. Prostytutka nie zapłaci więc podatku dochodowego, a jej klient VAT-u. Według havoscope.com ( portalu zajmującego się nielegalnym biznesem) prostytucja jest drugim czarnym rynkiem świata o wartości blisko 190 mld dolarów rocznie (na pierwszym miejscu są podróbki leków). Nie ma jednak danych mówiących, ile wart jest ten rynek w Polsce. - Nikt nie prowadzi takich statystyk, nikt też nie liczy prostytutek - mówi Joanna Garnier z La Strady. Jedyne ”dane finansowe” to stawki, które wahają się od 50 zł przy drodze do nawet 2000 zł za godzinę u ekskluzywnych prostytutek. Nieoficjalne dane mówią, że w Polsce jest ok. 20 tys. osób parających się nierządem. Kilka tysięcy pochodzi z zagranicy, a ich ogólna liczba zwiększa się w czasie wakacji.Z tego wynika, że prostytutki, z całym szacunkiem dla swej wielowiekowej tradycji, chcą być nazywane bizneswoman. Najczęściej to one same prowadzą domy publiczne, są paniami do towarzystwa, szefami, alfonsami i tylko korzystają z ochrony innych osób. Po lekturze „czarodziejki.com” wiemy, że piszą książki, znają się na księgowości, a jednocześnie matkują nieśmiałym klientom. Nie mają za sobą traumatycznych doświadczeń, a jedynie chęć na łatwy i szybki zarobek; dają sobie czas na jego zdobycie od pół roku do pięciu lat w zależności od potrzeb. Tylko czy naprawdę ten zarobek jest taki łatwy? Na tym polega fenomen seksu, że jest łatwy i przyjemny, a i często można spotkać opinię, że każda kobieta to prostytutka, bo oddaje się nie tyle za pieniądze, co za prestiż i poziom życia. Co z uczuciami? Podobno mniej więcej po pół roku takiej „pracy” każda dziewczyna ma kryzys. Oczekiwania finansowe spełnione, obawy uśpione, rodzina widzi, że praca w Warszawie daje korzyści. Tylko to obrzydzenie do samej siebie dręczy. Te dziewczyny, które są w stanie sobie z tym poradzić – zostają w „zawodzie”. Prostytucja to dziś przede wszystkim biznes katów ale również ofiar, które potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Ze zrozpaczonych ofiar męskiego pożądania stały się poniekąd paniami własnego losu: stać je na spełnianie marzeń i możliwość odwrócenia się plecami do zaściankowego społeczeństwa. Żądają uznania prostytucji za zawód taki jak każdy inny, ze wszystkimi świadczeniami; chcą swoich praw i związków zawodowych. Mogą wypiąć się na chamów i dewotki. Wysoko unoszą czoło i z pogardliwą miną przyjmują kolejnych klientów: polityków, księży i czołowych prezesów wielkich korporacji. Za godzinę przyjemności biorą kilkaset złotych, które grzecznie posyłają do domu wraz z listem opisującym cudowne życie w dużym mieście. Przez kolejną godzinę dogadzają następnemu klientowi. Dlaczego? Bo lubią. Bo muszą. Bo chcą. Bo nie mają wyjścia. Powodów jest wiele. Można roztrząsać to bez końca, tylko co z tego, skoro nikt już nie zauważa, że frymarczą miłością jak baby na kramach próżności.                        

Tu znajdziesz pomoc:

 La Strada – Fundacja Przeciwko Handlowi Ludźmi i NiewolnictwuSkrytka Pocztowa 5, 00-956 Warszawa 10, tel: 0 22 629 99 99
Centrum Praw Kobiet, ul. Brodzińskiego 8, 30-506 Kraków, tel: 0 12 2961370,e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., www.cpk.krakow.pl

{jcomments on}

Na skróty...

Wiadomości

Magazyn

  • Promocja
  • Czy wiesz, że...
  • Magazyn Policyjny

Sport

  • Żużel
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Tenis

Turystyka

  • Bieszczady
  • Dalekie Wyprawy
  • Podkarpacie

Kultura

  • Książki
  • Muzyka
  • Kino
  • Promocje

Zdrowie

  • Pierwsza Pomoc
  • Zdrowie i Urodai 
  • Poradnik

Regulaminy

  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin

Administracja