Pn29042024

AktualizacjaPn, 23 Paź 2023 1pm

build_links(); ?>
Back Jesteś tutaj: Start Zdrowie Kategorie Uroda Cała prawda o: SOLARIUM

Cała prawda o: SOLARIUM

Przez większość zimowych dni na nadmiar słońca raczej nie można narzekać – jest pochmurno. Zima w pełnej okazałości. W takich chwilach możemy tylko pomarzyć o ciepłych promieniach słońca i prawdziwej, letniej opaleniźnie. Niektórzy z nas w poszukiwaniu gorącego słońca mogą sobie pozwolić na wyjazd w egzotyczne zakątki świata. Częściej jednak skazani jesteśmy na zimową wegetację, wyczekiwanie z utęsknieniem na uroki lata, nieodparcie kojarzące się z ciepłymi promieniami słońca i piękną, brązową opalenizną. Jednak – o czym większość z nas doskonale wie – istnieje co najmniej jeden modny i sprawdzony sposób, by zachować letnią opaleniznę jak najdłużej i cieszyć się nią nawet wtedy, gdy na zewnątrz słońca jak na lekarstwo. Solarium – sposób na piękną, brązową opaleniznę przez cały rok. Sprawdzone, ale czy na pewno zdrowe? Przecież opalanie za pomocą sztucznych promieni może wywierać szkodliwy wpływ na ludzki organizm… Zanim wybierzesz się do najbliższego solarium, dowiedz się o nim całej prawdy.

Wiemy, o co chodzi, ale czy na pewno…

Solarium to urządzenie elektryczne, w którym znajdują się lampy UV nisko- lub wysokociśnieniowe. To właśnie one są odpowiedzialne za proces przyspieszonego opalania, ponieważ emitują promieniowanie podobne do wytwarzanego naturalnie przez słońce – UV-A, UV-B. Do tego dochodzi jeszcze światło widzialne. Opalenizna uzyskana już po kilku seansach jest po prostu, tak jak w przypadku zwykłego opalania na słońcu, reakcją obronną skóry na zwiększoną dawkę promieniowania.

Wszystko zaczęło się na początku lat 70-tych. Jorg Wolff jako pierwszy skonstruował urządzenie służące do naświetlania promieniami UV-A. Pierwotny wygląd i przeznaczenie solarium znacznie odbiegały od dzisiejszego. Pierwsze takie urządzenie nie wyglądało zbyt profesjonalnie i nie służyło opalaniu, a leczeniu, w szczególności zapobieganiu chorobom spowodowanym niedoborem witaminy D. Dopiero jakiś czas potem dostrzeżono, jak ważna dla ludzi jest obecność światła słonecznego i obecnych w nim promieni ultrafioletowych. Solaria w zmienionym, bardziej funkcjonalnym kształcie zaczęły powoli opuszczać placówki naukowe i gabinety światłoterapii. Dostępne bez skierowania i bez recepty w specjalnie przygotowanych w tym celu salonach, bardzo szybko zyskały na popularności.

Wiemy, jak to działa…

Od samego początku istnienia tego urządzenia jasna była idea opalania w solarium. Chodziło o to, by zredukować promieniowanie UV-B, które powoduje poparzenia słoneczne, i jednocześnie wzmocnić dawkę promieni UV-A odpowiedzialnych za opalanie z uniknięciem podrażnionej, zaczerwienionej skóry. Zwiększenie dawki UV-A pozwalało na szybszy niż w przypadku opalania naturalnym światłem słonecznym efekt brązowej opalenizny. Sądzono wtedy, że powodem problemów z opaloną skórą jest tylko i wyłącznie promieniowanie UV-B. Dopiero w latach 90-tych pojawiły się sugestie, że druga grupa promieni ultrafioletowych również nie pozostaje bez wpływu na nasz organizm – promienie UV-A powodują fotostarzenie skóry i mogą prowadzić do zmian nowotworowych.

Nie chcemy tego wiedzieć!

Solarium cieszy się dziś sporym zainteresowaniem. Branża nie potrzebuje więc reklamy. Klientów i klientek, zwłaszcza tych nastoletnich, nie brakuje, a interes się kręci. Ale dermatolodzy ostrzegają: oprócz negatywnych skutków w postaci zaczerwień i podrażnień nadmiernie wysuszonej skóry, które nasilają się zwłaszcza przy częstym korzystaniu z urządzenia, dostrzeżono również wpływ promieni UV-A na układ odpornościowy organizmu, a ściślej jego osłabienie. Zmniejszyła się liczba komórek, które normalnie, w zdrowym ciele pomagają bronić się przed infekcjami. Dlatego ludzie, którzy w nadmiernych ilościach korzystają z solarium bardziej niż pozostali narażeni są na wirusowe i bakteryjne infekcje. Efekty mogą być też o wiele gorsze: solarium zwiększa trzykrotnie w stosunku do osób, które z niego nie korzystają, ryzyko wystąpienia zmian nowotworowych w komórkach. W przyszłości może to skutkować zachorowaniem na raka.

Od opalania można się również uzależnić. Tanoreksja (ang. „tan” – „opalać się”) jest obecnie coraz częstszym problemem. Ten obsesyjny nałóg dotyczy w szczególności kobiet, które, w pogoni za pięknym wyglądem swojej skóry, zapominają o racjonalnym korzystaniu z solarium, z czasem przesiadując w nim nawet kilkadziesiąt godzin tygodniowo. Początkowo jest to dwa, trzy razy w tygodniu, potem codziennie. Wydają się nie dostrzegać, że stan ich skóry ulega pogorszeniu. Z czasem powstałe szkody są już nieodwracalne, ale mimo to, tanorektyczki nie chcą zrezygnować z wizyt w solarium, a na każdą przerwę wybijającą je z codziennego rytmu opalania reagują niespokojnie, wręcz nerwowo.

Są minusy, ale są też plusy…

Oprócz efektu w postaci pięknie opalonej na brąz skóry, korzystanie z solarium, a ściślej wystawienie na działanie promieniami ultrafioletowymi wpływa na produkcję prowitaminy D3 (tzw. witamina słoneczna). Zmniejszając z kolei poziom adrenaliny, obniża stres i relaksuje. Jest pomocne przy zwalczaniu nerwobóli. Zdaniem specjalistów promieniowanie UV pozytywnie wpływa na infekcje dróg oddechowych: nosa, gardła, a także oskrzeli. Zalecane jest też przy leczeniu łuszczycy, łysienia plackowatego oraz trudno gojących się ran i ogólnie rzecz biorąc w stanach rekonwalescencji. Nie sposób pominąć również estetycznych walorów uzyskanej w ten sposób opalenizny: tuszowanie drobnych mankamentów, opalona, wizualnie szczuplejsza sylwetka i zdrowsza na pierwszy rzut oka skóra sprawiają, że nasze ciało wygląda piękniej. To z kolei ma niebagatelny wpływ na samopoczucie: zrelaksowani, pięknie opaleni, mamy więcej pewności siebie, jesteśmy bardziej zadowoleni z życia.

Trzeba wiedzieć koniecznie…

Z solarium nie powinny korzystać osoby mające problemy z krążeniem, cierpiące na choroby serca oraz narządów przewodu pokarmowego, nadczynność tarczycy, cukrzycę i nowotwory złośliwe. Dyskwalifikuje nas także branie antybiotyków oraz leków przeciwgrzybicznych, przeciwbakteryjnych, hormonalnych, przyjmowanie leków fotouczulających. Powinny z niego zrezygnować kobiety w ciąży i po urodzeniu, w okresie karmienia piersią, osoby posiadające bardzo obfity i rozległy trądzik oraz dużą ilość pieprzyków, brodawek i znamion barwnikowych, a także ci, którzy mają problemy z rozszerzonymi naczynkami. Trzeba wiedzieć, że niektóre salony posiadają stare łóżka, które nie mają odpowiednich filtrów albo mają ich zdecydowanie za mało, co może wiązać się z oparzeniem nawet po kilku minutach zabiegu. Ponadto naświetlanie promieniami UV szkodzi oczom, dlatego podczas sesji należy pamiętać o założeniu specjalnych, ochronnych okularów. Promieniowanie ultrafioletowe powoduje także utratę wody zarówno w naszej skórze, co grozi nadmiernym jej wysuszenie, jak również utratę wody w całym organizmie. Dlatego po wizycie w solarium tym bardziej powinniśmy pamiętać o tym, by dobrze nawilżyć skórę i, pijąc duże ilości wody, uzupełnić poziom elektrolitów w organizmie.

A decyzja i tak należy tylko do nas…

Korzystanie z solarium, podobnie jak korzystanie z wielu innych zdobyczy współczesnej technologii, niesie z sobą zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki. Świadomi możliwych konsekwencji sami podejmujemy decyzję, czy solarium to coś dla nas czy też nie. Pamiętajmy jednak, że medal ma zawsze dwie strony – trzeba mieć na uwadze nie tylko zalety takiego opalania, ale i szkody, a nawet zagrożenia, które się z nim wiążą. Jeśli się zdecydujemy, po prostu zadbajmy o swoje bezpieczeństwo.

Na skróty...

Wiadomości

Magazyn

  • Promocja
  • Czy wiesz, że...
  • Magazyn Policyjny

Sport

  • Żużel
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Tenis

Turystyka

  • Bieszczady
  • Dalekie Wyprawy
  • Podkarpacie

Kultura

  • Książki
  • Muzyka
  • Kino
  • Promocje

Zdrowie

  • Pierwsza Pomoc
  • Zdrowie i Urodai 
  • Poradnik

Regulaminy

  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin
  • Regulamin

Administracja