Wiadomości Kraj Rezultaty wyborów na Białorusi
Rezultaty wyborów na Białorusi
- Szczegóły
- Opublikowano: 20 grudzień 2010
- LT
Znane są już wyniki wyborów prezydenckich na Białorusi. Zwyciężył aktualnie urzędujący prezydent, Aleksander Łukaszenka, który zdobył 79,67 proc. głosów – były to wstępne informacje podane tuż nad ranem przez Lidziję Jarmoszyną, szefową Centralnej Komisji Wyborczej. Frekwencja podczas wyborów wyniosła 90,66 proc.
Ogłoszenie wyników nastąpiło niedługo po tym, jak doszło do zatrzymania przez milicję kilkuset uczestników zorganizowanej w niedzielę wielotysięcznej opozycyjnej demonstracji. Wśród zatrzymanych znaleźli się m.in. kandydaci do tytułu prezydenta: Kastusiau, Rymaszeuski, Sannikau i Statkiewicz. Wiec zwołano w związku z zastrzeżeniami co do uczciwości przeprowadzonych wyborów. W demonstracji nie wziął udziału Władimir Niekliajew, który jako główny kontrkandydat Łukaszenki również startował w tegorocznych wyborach. Jak twierdzą świadkowie, w drodze na wiec został on pobity do nieprzytomności przez ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy OMON-u. W rezultacie Niekliajew znalazł się w szpitalu, skąd prawie natychmiast wywieziono go w niewiadomym kierunku.
Incydent wzbudził sprzeciw protest m.in. polskiego MSZ, które domaga się wyjaśnień w sprawie pobicia i zatrzymania kandydata, a także innych uczestników wiecu.
W wyborach wystartowało 10 kandydatów, w tym ubiegający się o czwartą kadencję Aleksander Łukaszenka. Członkowie opozycji w trakcie prowadzenia kampanii wyborczej podkreślali, że jest ona wyjątkowo liberalna w stosunku do poprzednich wyborów.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oceniła, że Białorusi „bardzo daleko do wolnych wyborów”. Ostrej krytyce poddano przede wszystkim proces liczenia głosów, a także zatrzymanie kandydatów opozycji, dziennikarzy i obrońców praw obywatelskich.
Tymczasem Wspólnota Niepodległych Państw (WNP) stwierdziła, że wybory przeprowadzono jak najbardziej zgodnie z prawem, w sposób przejrzysty i z zachowaniem zasad demokracji.
W opinii Jacka Protasiewicza, przewodniczącego delegacji Parlamentu Europejskiego ds. Współpracy z Białorusią, niezależnie od tego, że kampania przebiegała dużo lepiej niż w poprzednich latach, wydarzenia po zakończeniu wyborów pokazały, że Białorusi daleko jeszcze do standardów demokratycznych, a pobicia i aresztowania kandydatów na najwyższy urząd w państwie to żaden sposób na dialog z opozycją.
{jcomments on}
